niedziela, 24 maja 2015

Rozdział 7 - Twój ojciec zostawił Ciebie.




Czasem wystarczy mieć przy sobie przyjaciół. Oni zawsze Cię pocieszą.


Eva

A to żmija! Jak śmiała się tak do mnie odezwać?! Co ona sobie wyobraża?! Nie ma prawa się tak do mnie zwracać! 
Muszę coś wymyślić. Wymyślić jak się na niej zemszczę. Wiem... Uderzę w jej najczulszy punkt. Tylko co to jest? Nie wiem. Jeszcze nie wiem. Ale się dowiem. Mam w końcu Macarenę i Diego. Oni mi pomogą. Na nich mogę polegać. Tym razem mnie popamięta, a co za tym idzie zmieni w końcu szkołę. Musi zrozumieć, że nie ma tu miejsca dla takich jak ona. Usłyszałam nagle dźwięk dzwonka.
Moja  zemsta na tej prostaczce poczeka.

Później

Jest przerwa obiadowa. Szukam tej łamagi. Wiem, że teraz jest sama. Widziałam jak Macarena i ten nowy... No jak on miał? Ruggero! Siedzą na stołówce, a tak się złożyło, że jej tam nie było. Poszłam przed szkołę, bo nigdzie indziej jej nie było. Znalazłam ją siedzącą pod jakimś drzewem i baz grającą w szkicowniku. W koło było sporo uczniów w tym 4 największe szkolne plotkary. Przez te kilka lekcji wymyśliłam w co uderzę.
- Cześć łamago.
- Spadaj Eva.
- Nie ładnie tak mówić Tini. Ja przyszłam z propozycją.
- Jaką?
- Może powiemy wszystkim jakie masz relacje z Tatusiem?
- Są... Dobre. - kłamczucha.
- Nie ładnie tak kłamać.
- To prawda.
- Tak? A czasem prawdą nie jest to, że Twój ojciec zostawił Ciebie i Twoją matkę, bo jego kochanka, teraz już żona zaszła w ciążę i urodziła córkę, która obecnie jest w Twoim wieku.
- Córkę?
- Tak kochana masz siostrę. Nie udawaj, że nie wiedziałaś. - do jej oczu napłynęły łzy.I dobrze o to mi chodziło.  - Pamiętaj łamago. Oszczędzisz sobie więcej takich cierpień gdy w końcu zejdziesz mi z drogi raz na zawsze. - dodałam i weszłam do szkoły mijając nowego i Macarenę z  wysoko uniesioną głową. Ja zawsze dopnę swego i teraz też tak będzie. Diego będzie mój i nic tego nie zmieni. Zdobędę go prędzej czy później. 

Ruggero

Szedłem właśnie z Macareną przed szkołę gdzie czekała na nas Tini. Gdy wyszliśmy przed budynek zobaczyliśmy, że Eva rozmawia z Tini. Nie wyglądało na to aby się miały pogodzić a raczej Eva przepraszać moją przyjaciółkę. Po chwili w oczach naszej przyjaciółki pojawiły się łzy, a ta jędza sobie poszła. Minęła nas nie zaszczycają nas spojrzeniem a następnie zniknęła w gmachu szkoły. Nie wiem co ona powiedziała Tini ale jak ją dorwę to nie wiem co jej zrobię. Tylko że to zrobię później bo teraz muszę się dowiedzieć co ona takiego powiedziała. Nie zwracając na nic uwagi podszedłem do niej i mocno ją przytuliłem. Obok mnie stanęła Macarena i także przytuliła moją przyjaciółkę. 
- Chodź. Idziemy. Macarena nas usprawiedliwi co nie? - zapytałem się. Nie musiałem czekać długo na odpowiedź. Nie przestając obejmować Tini kierowałem się z nią w stronę domu. Po drodze wpadłem na świetny pomysł tylko nie wiem czy wypali. Trzeba będzie podpytać się Tini jakiej muzyki słucha i jakie zespoły lubi. Jeżeli jednak nie trafiłem to trzeba będzie pomyśleć nad czymś innym. 

Parę minut później 

Czas działać aby poprawić humor Tini. Delikatnie zapukałem do drzwi a po chwile usłyszałem pozwolenie abym mógł wejść.
- Cześć Tini. Mam takie jedno pytanie. Słyszałaś kiedyś o One thing? - zapytałem a następnie popatrzyłem wyczekująco na Tini. Ona tylko pokiwała głową na tak. Uśmiechnąłem się promieniście a następnie wstałem z łóżka.
- Za 15 minut widzę cię na dole ubraną w najlepsze cichy jakie masz. -  powiedziałem i wyszedłem z pokoju. Usłyszałem jeszcze tylko jak ciężko wzdycha.


2 godzinki później 

-AA a  Are you ready for the ride lets geth in for. - usłyszałem krzyki Tini. Jesteśmy od 60 minut na koncercie a ja dziwie się że Tini ma jeszcze siły krzyczeć. Bo to co ona robi to śpiewaniem zdecydowanie nie można nazwać. Nigdy nie pomyślałem że ma ona tyle siły i zna perfekcyjnie teksty piosenek tego zespołu. Wydaje mi się że jej humor uległ zmianie. Zdecydowanie na lepszy. Uśmiech nie schodzi jej z twarzy.

Po koncercie 

- Widziałeś jak ten z podobną do twojej grzywki chłopak się na mnie patrzył. - zapytała się mnie Tini. Zapewne chodzi jej o Jorge.
- A co? Wpadł ci w oko? - zapytałem się Tini jednocześnie  rozglądając się po parkingu. To co zauważyłem przekroczyło moje wymysły.


~~~
Wita was Pati 
Mam nadzieję że jeszcze o mnie nie zapomnieliście 
rozdział był pisany przeze mnie i Aśkę 
dziękuję ci kochana 
Ja napisałam fragmencik ze poprawą humoru Tini a resztę Aśka 
czyli wynika na to że ona się więcej napracowała 
no ale nic 
mam nadzieję że się podoba 
ja tymczasem żegnam się 
ps. Jeżeli chcecie poczytać moje przemyślenia dotyczące mojego życia 
dowiedzieć się jak spędzam czas itp. to zapraszam 

3 komentarze:

  1. Heeej!
    Jestem nowa ale na stale!!
    Twoje opowiadanie mnie tak wciągnęło ze zapomnualam o komach xD
    I dopiero co go odkryłam...
    Piszesz Wow! Bosko!
    Nie moge doczekac sie 8!
    Pisz szybko!
    Zapraszam do mnie fedemila-opowiadania.blogspot.com
    Wiem że ńie twoja tematyka ale milo by bylo gdybyś zajrzala i wyraziła co myślisz :)
    Do nexta!
    Buziaki <3

    OdpowiedzUsuń

Czytasz= komentujesz= motywujesz