środa, 8 lipca 2015

Rozdział 13 - Zielonooki wokalista.



Ludzie nie płaczą dlatego, że są słabi. 
Płaczą, bo byli  silni zbyt długo.


rozdział dedykowany Mechi Lambre 
miłej lekturki <3 


Grace

Oby to do czego zmierza Ruggero nie było tym co ja mam na myśli. Myślałam, że uda mi się to zatrzymać w tajemnicy jeszcze dłużej. Liczyłam na to, że w ogóle nikt nie dowie się o moich błędach młodości. Mam to wszystko opowiedzieć czy poczekać na wersję Ruggero. Tylko nie wiem co naopowiadał mu ojciec. Mógł powiedzieć coś całkiem innego. Mógł postawić mnie w całkiem innym świetle. Najgorszym jakim może być.
- To może ja powiem jak to było? Pozwolisz Rugerro?- nie czekając na jego odpowiedź zaczęłam mówić.
- Miałam wtedy 20 lat. Byłam jeszcze głupia i naiwna. Nie wiedziałam co to miłość. Poznałam wtedy twojego ojca. Był taki szarmancki i romantyczny. Zakochałam się do granic możliwości. Wierzyłam w każdą jego bajeczkę. Gdy dowiedział się o ciąży stał się wobec mnie oschły. Po porodzie jego rodzina od razu złożyła do sądu wniosek o odebranie mi praw rodzicielskich. Znajomości i fortuna zwyciężyły. Odebrano mi ciebie i zakazano cię odwiedzać. Jedyne co po tobie mi pozostawiono to zdjęcie gdy miałeś 3 miesiące. Wiele razy próbowałam się skontaktować z twoim ojcem ale on najzwyczajniej świecie ignorował mnie. Z depresji wyciągną mnie twój ojciec. Lecz gdy dowiedział się, że jestem w ciąży, zniknął bez śladu. Nie wiem gdzie teraz jest. - z moich oczu poleciały łzy i nie próbowałam ich powstrzymywać. Wspomnienia z młodości powróciły. A wraz z nimi również i cierpienia.


Ruggero 

Mój ojciec był tak podłym człowiekiem? I jeszcze śmiał mi wmówić że to ona mnie porzuciła i nie chciała o mnie słyszeć. A to on jej zabronił. Teraz wiem jakim idiotą jest. I to zakochanym w sobie idiotą. Ja mu przez te wszystkie lata wierzyłem w każde słowo a on tak perfidnie mnie oszukiwał. Tylko czemu nie pozwolił mojej matce zobaczyć własnego syna. Dobrze wiedział jak tęsknię za moją matką i mi jej brakuje. Jak mi brakuje jej ciepła. Ale mimo to dalej ukrywał przede mną prawdę i wmawiał mi kłamstwa. - po wielu dylematach podszedłem do mojej matki. Ona zdezorientowana spojrzała na mnie lecz ja posłałem jej słaby uśmiech. Delikatnie się nachyliłem i przytuliłem się do niej, Ona niepewnie oddała mój uścisk. Nie wiem ile tak staliśmy a raczej ja stałem ale wtedy czas dla mnie się zatrzymał. Wszystko przestało się liczyć. Nie obchodziło mnie nic innego niż tylko moja matka którą odzyskałem. W końcu mogę się do niej przytulić. Mogę poczuć jej zapach. Mogę w końcu zadręczać się myślami gdzie ona teraz jest i co robi. Czy tęskni za mną, czy myśli o mnie. Czy pamięta mnie jeszcze. Teraz wiem że o mnie nie zapomniała i została perfidnie oszukana. Nie mam już zamiaru wracać do tego debila. Od dzisiaj nie jest już moim ojcem. Zawinił na całej linii. Nie będę w stanie wybaczyć mu tego. Stracił moje zaufanie, I raczej nigdy go już nie odzyska. Jest parszywym kłamcą i nie jest godny nawet jednego mojego spojrzenia.
- Rugg a wiesz gdzie podziała się Tini? Przed chwilą jeszcze tu siedziała a teraz jej miejsce jest puste.- na słowa pani Grace, mojej matki oderwałem się od niej jak oparzony. Nie wiem kiedy ona wyszła. Zamyśliłem się tak, że nie zauważyłem niczego. Nawet tego jak Tini mignęła mi przed oczami.

Tini 

Siedzę w łazience.Do tej pory nie wierzę w to co przed chwila się dowiedziałam. Cały czas kręcę głową i powtarzam sobie że to niemożliwe. Nie mogę w to uwierzyć. Mam brata. Mam  brata który pomógł mi tle razy a ja nawet nie wiedziałam że jestem z nim spokrewniona.  Dlatego w mojej prawej ręce tkwi moja przyjaciółka. Już tyle razy mi pomogła. Wierzę, że dzisiaj też to zrobi. Jednak nie w zwyczajny sposób. Mam nadzieję, że pozostawi taki ślad na moim nadgarstku, iż nie będę musiała już oglądać tego świata. Moja matka jest zajęta swoim synem który sam postanowił ją odnaleźć. byli tak zajęci sobą, że nawet nie zauważyli jak wyszłam z salonu. Jestem pewna, że teraz będzie tak codziennie. Nie będę zauważana i być może jeszcze traktowana jak służąca. Tego bym już nie wytrzymała. Ignoracji ze strony jedynych osób którym mogłam zaufać też. Przecież ja dla nich będę tylko problemem. Oni nie będą mogli się nacieszyć sobą, bo w końcu pomiędzy nimi stanę ja. Będą mieli mi to zapewne za złe. Próbowałam przypomnieć się całe moje dotychczasowe życie. Przed oczami pojawiła się twarz Ewy. Żyletka w mojej prawej ręce po raz pierwszy tego wieczora przejechała po skórze. Kolejną osobą a raczej osobami które pojawiły się przed moimi oczami to Valeria i Gery. Niby były moimi przyjaciółkami a tak na prawdę były w zmowie z Evą. Kolejna czerwona stróżka wypłynęła z mojego nadgarstka. Przed oczami pojawił się Diego. Skrzywdził i upokorzył mnie najbardziej ze wszystkich osób które były moimi wrogami. na jego wspomnienie żyletka sama przejechała po skórze. Coraz więcej krwi wypływało ale nie przejmowałam się tym. Wszystko było mi już jedno. Jednak mój mózg obrał taktykę przez smutek do radości. Mi to nawet odpowiadało. Kolejnym wspomnieniem był mój sen. Na mojej twarzy na ułamek sekundy zawitał uśmiech, Ten park był przepiękny i po cichu liczyłam, że kiedyś go odnajdę ale jak widać nie będzie mi to dane. Przejechałam po raz kolejny metalowym narzędziem. Wokół mnie była już dosyć duża kałuża krwi. W głowie powoli zaczynało mi szumieć ale wiedziałam, że to jeszcze nie koniec. Przed oczami pojawił mi się radosny Rugg. Spędzone z nim chwile były najlepszymi w moim życiu. Był wspaniałym przyjacielem jak i również bratem. Oby znalazł sobie dziewczynę która będzie dbała o niego. A przede wszystkim kochała go. Tym razem narzędzie mojego odejścia zagłębiło się bardziej w mojej skórze. Pieczenie się zwiększyło ale nie przejmowałam się tym. Kolejnymi wspomnieniami które zalały mój umysł były związane z moją matką. Zawsze radosną. Ja jednak wiedziałam, że to tylko maska pod którą jest kłębkiem nerwów. Starałam się ją wspierać ale nie zawsze mi to wychodziło. Żałuję, że w niektórych momentach nie byłam dla niej milsza. Ukarałam się więc za to mocnym przeciągnięciem metalowej przyjaciółki po nadgarstku. Gdy już myślałam że to wszystkie wspomnienia w mojej głowie zagościło jedno. Zielonooki wokalista zespołu One Thing. Przypomniałam sobie cały koncert na który zabrał mnie Ruggero. Najbardziej jednak utkwił w mojej pamięci Jorge, jeżeli nie pomyliłam imion. Był i zapewne nadal jest idealny w każdym calu. Do tej pory również pamiętam jak wpadłam w jego ramiona. Czułam się bezpieczna jak nigdy. Nikt mi jeszcze nie dał takiego poczucia bezpieczeństwa. Chociaż tyle dobrego spotkało mnie w moim marnym życiu. Nigdy bym sobie nie wyobrażała, że ktoś sławny uratuje mnie przed upadkiem. Jednak los odmienił bieg wydarzeń. Zrobiłam kolejne cięcie które w tym momencie zadecydowało. Przed oczami pojawiły się czarne plamki a jak poczułam jak krew zaczyna wypływać w wolniejszym tempie. Oczy same się zamykały. Powieki stały się ciężkie, aby je utrzymać podniesione. Nie wiem kiedy nawet opadły.


~~~
No hejoszky <3 
   Możecie mnie zabić. 
Wiem że długo nie było rozdziału a obiecałam, że będą pojawić się częściej. 
Jednak przyrzekłam sobie że jeszcze dzisiaj wezmę się za kolejny i być może kolejny, kolejny. 
Jesteście ciekawi czy ktoś uratuje Tini? 
To niestety musicie poczekać do następnego hihi. 
Powiem tylko.
Wszystko może się zdarzyć. 
Ja natomiast będę się już żegnać jeżeli mam zamiar wziąć się za pisanie kolejnych rozdziałów. 
Papatki i do następnego <3 

4 komentarze:

  1. Rugg bratem Tini!!
    Po co ta żyletka??
    Po co śmierć???
    Rozdział meeeeegaaaaa *.*
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej ponownie czy ty chce sz naprawdę żeby m szla do tej twojej wsi Cię udusić piszac taki rozdział Jak tak to jesteś na doskonalej drodze a rozdział jak zwykle genialny czekam na kolejny i modl się żeby m dalej byla tak leniwa jak jestem i w następny m rozdziale masz ja uratowac
    Pozdrawiam Marcela
    Ps. Ja nie zartuje z tym komem

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej kochana!
    na początek
    ogromnie cię przepraszam!
    Przepraszam że tak późno ale jeśli czytasz mojego bloga to wiesz że bylam w Grecji i nie mialam netu...
    Rozdział dedykowany mi?!?!?!?!?!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!??????????????????????/
    Naprawdę!
    nie moge uwierzyć!
    dziekuję
    gracias
    grazie
    merci
    thank you
    danke!!!
    Cudowny rozdział!
    wymarzony!
    ktoś musi uratować Tini!
    po prostu musi!
    lecę nadrabiac zaległosci
    jeszcze raz DZIĘKUJE!
    KOCHAM CIĘ MOCNO <3333

    OdpowiedzUsuń
  4. Awww ;3 Jaki słodki Rugg <3 Bardzo piękna scena z Ruggero i odnalezioną po latach matką.
    I to do tego matką Tini! To musi być, nie może, ale musi być idealne rodzeństwo. Ale najpierw niech ktoś do cholerki ratuje TINI! Biedna, miałam przeczucie że poszła zwierzyć się swojej metalowej przyjaciółce. Miałam nadzieje że jednak się ucieszy ale niestety żyletka musiała się pojawić :( Niech Rugg szybko ją znajdzie bo jak ona się tam wykrwawi to ja chyba wywale laptop za okno, a jestem już bardzo bliska tego zrobieniu! Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział <3
    #Fanka numer jeden- Zuzka

    OdpowiedzUsuń

Czytasz= komentujesz= motywujesz